List do redakcji zamieszczony w nr 1. Styczen 2004r
Pamięć zdradza wszystkich.(...) Nie można użyć pamięci do wskrzeszenia kogokolwiek nawet na papierze. (Josif Brodski)
Biesowice, grudzień 2003 r.
Zespół Redakcyjny Głosu Nowego ul. Krótka 7 86 - 170 Nowe n/Wisłą
Szanowni Państwo !
Zbliża się szybkimi krokami Nowy Rok. Czas przysiąg, planów, podsumowań, obietnic.
To już dwadzieścia lat jak na stałe opuściłem miasteczko rozłożone nad Wisłą i Mątawą. Sporo czasu na przykład 20 lecie między wojnami - stało się oddzielną epoką. Więc ja też przeżyłem całą epokę poza Nowem.
Dlaczego o tym wszystkim wspominam. Już obcy, gdzieś daleko przebywający? Na dodatek ludziom zgromadzonym wokół Głosu Nowego ?
Dzięki swojej Mamie cały czas w miarę ukazywania się kolejnych numerów pisma, mogłem uczestniczyć w życiu miasteczka. Wprawdzie tylko biernie i z daleka. To było ożywcze. Wiązało z grodem nadwiślańskim.
Mam świadomość, że na każdą rzeczywistość można spoglądać wielorako. Pozwolę sobie użyć następującego przykładu. Każdy z nas miał w ręku, przynajmniej raz w życiu, lornetkę. Wiemy jak się z nią obchodzić. Przykładamy do oczu i to, co przed chwilą było oddalone, zdaje się być w zasięgu ręki. Można też spojrzeć przez nią inaczej. Odwrotnie ? wówczas to, co bliskie zdaje się oddalone. Tylko zmieniłem położenie tej samej lornetki a zupełnie inny efekt, rezultat.
Te dwa sposoby patrzenia charakteryzują naszą sytuację: Państwo, na Nowe i wszystko co tam w ciągu dwóch dekad się działo, patrzą normalnie. Niejako standardowo. Natomiast moje widzenie podobne jest do spoglądania przez lornetkę na sposób drugi. Widzę wszystko oddalone, z większej perspektywy. Dostrzegam mniej szczegółów. Jestem poza nimi.
Nie podejmuję się oceny, który ze sposobów jest lepszy? Wygodniejszy? Bardziej przydatny? Przypuszczam, że w różnych sytuacjach, każdy z nich jest uprawniony.
Dzięki swoim Rodzicom mogłem konsumować Waszą pracę, spożywać jej owoce, być uczestnikiem wielu spotkań na kartach tego czasopisma. Dziękuję za to. Jestem wdzięczny.
Martwi mnie tylko, że w ostatnich miesiącach Głos Nowego nie tak regularnie wychodzi, że coraz mniej zawiera materiałów historycznych, współczesnych , tak jakby szuflady redaktorów były puste. Zaczynam odczuwać brak, coraz częściej się łapię na myśli, że czegoś nie ma, że na coś czekam.
Biorę winę również na siebie. Nie włączyłem się w ów dialog. Nie skrobnąłem słówka ni razu. Zasłaniałem się brakiem czasu; oddaleniem od tamtej rzeczywistości - po prostu wymówki. Funkcjonować one mogą i spełniać swoją rolę do czasu. Dziś nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Mam czas. Coraz częściej powracam myślami na Kociewie. Dlatego postanowiłem spróbować zebrać swoje myśli na ten właśnie temat. Czy mógłbym być użyteczny?
Każdy ma swoją wizję czasopisma. Co lubiłem najbardziej w Głosie ? Właśnie opisy codzienności ( reportaże sportowe, kulturalne itp, kroniki urodzin,zgonów, chrztów i ślubów (widziałem znajomych lub ich dzieci). Mocnym punktem wielu numerów była historia. Przyjemnie jest znać przeszłość miejsc serdecznych.
Teraz co wedle mnie mogłoby wejść do repertuaru redakcyjnego. Nurtuje mnie, że żyliśmy wokół wspaniałych ludzi, o których nie pamiętamy. Może się mylę, ale tylko doktor Neumann (nie pamiętam nawet imienia) uczczony został w naszym miasteczku. Jego imieniem nazwano ogródki działkowe. Jest jeszcze jeden sławny nowianin, zresztą przypadkowy; gen. Komierowski , zginął w potyczce kampanii 1807r. Jak miał na imię ? To pytanie konkursowe. Takie chwyty mogłyby się znaleĄć w repertuarze redakcji. Wracając do słynnych nowian; a Dominik Frydrychowski - twórca chóru Harfa; a p. Wojnowski pierwszy starosta w Świeciu, a przedwojenni i powojenni burmistrze, a księża proboszczowie jak Pruszak, Tęgowski a kochani przez młodzież wikariusze. Wreszcie nasza inteligencja: państwo Marszałłowie, p. Maria Borucka i wielu innych o znanych kupcach, przedsiębiorcach, rolnikach nie wspominam. Dlaczego mamy o nich nie pamiętać? Przecież czytelnicy Głosu z uznaniem przyjęliby owe (przepraszam za wyrażenie) tematy. Mógłby w odcinkach powstawać Nowski Słownik Biograficzny. Póki jeszcze są wśród nas świadkowie tamtych zdarzeń, znajomi wymienionych wyżej - należy podjąć taką próbę.
Refleksja całkiem osobista. W pierwszej połowie lat 70-tych powstało Towarzystwo Miłośników m. Nowego. Niektórzy spośród członków redakcji przypominają sobie tamtą inicjatywę, bo w niej uczestniczyli. Myślę, że dalsza działalność Głosu byłaby spełnieniem tamtych nie ziszczonych zamierzeń. Ale również budowaniem serdecznych więzi z miejscem urodzenia,zamieszkania. Ilu ulicami naszego miasteczka wędruje pisarzy, którzy nie wiedzą, że noszą pióra i długopisy(zamiast buław) w plecaku.
Zupełnie odrębny temat to skupienie wokół pisma tych wszystkich nowian,którzy niczym ptaki niebieskie wyfrunęli daleko. Oni mogliby zyskać status korespondentów. Ich relacje poszerzałyby Nowe.
Po mojej łepetynie też krążą pomysły artykułów, żeby nie zapeszyć na razie nie wymieniam.
Rozpocząłem niniejsze pisanie bardzo pesymistycznym przesłaniem z literackiego laureata Nobla. Przyznaję, że jego refleksja zmartwiła mnie. Sądzę inaczej. Nawet wydaje mi się, że pamięć ocala. Robię aktualnie duży projekt, który wyrwać chce niepamięci, bliskie mi osoby. Wszak cały ten list jest o pamięci. O korzeniach miejsc, o ludziach, których spotkaliśmy na swoich steczkach życia. Wyznaję, że myśl Brodskiego podziałała na mnie niczym ostroga. Ubodła mnie. Lecz nie tracę nadziei. Ufam, że znajdę sposób na rychłe przekazanie tegoż pisma czcigodnym twórcom Głosu Nowego. Liczę też na odpowiedĄ, na dyskusję, wymianę poglądów. Jestem otwarty.
Pozdrawiam wszystkich członków zespołu redakcyjnego. Nie wymieniam nikogo imiennie. Ale nie mogę powstrzymać się by nie zwrócić się do Tereski - czemu pani profesor nie drukuje fragmentów swojej pracy magisterskiej???
Z serdecznymi życzeniami na Nowy Rok
włóczykij i wagabunda
Kazimierz Pamuła
Rozwiązanie konkursu: gen. Jakub Komierowski, najstarszy syn łowczego bydgoskiego Stanisława - linii pomorskiej rodu Komierowskich.
P.S. Dołączam adres poczty elektronicznej, może to przyspieszyć korespondencję;
kakape@op.pl
Głos Nowego Nr1 (62) Rok VIII Pismo Akcji Katolickiej
· Napisane przez
dnia styczeń 01 1970 ·
Kategoria: Głos Nowego · 0 komentarzy ·
5271 czytań ·
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony