Krzyżacki zamek w Nowem stał w pólnocno-wschodniej części miasta, na wzgórzu stromo opadającym ku Wiśle. Od południa i zachodu był on oddzielony od grodu wałem i fosą. Z czterech zamkowych wież najwyższą i najmocniejszą wykorzystywano jako punkt wartowniczy. W ogrodzie przyzamkowym rosła wczesniej wiekowa lipa, niemy świadek różnych wydarzeń i losów zamku.
W 1787 roku dokonano częściowej rozbiórki zamku, a w pozostawionej dolnej kondygnacji urządzono kościół ewangelicki. Długie konary gęsto ulistnionej starej lipy osłaniały i dawały cień pobożnym ludziom przychodzącym do świątyni. W potężnej koronie drzewa znajdowało się od dawna bocianie gniazdo, w którym co roku para boćków wychowała swoje młode. Jednej wiosny stara bociania para od momentu przybycia okazywała niepokój. Wprawdzie po powrocie z południa ptaki odnalazły swoje ulubione siedlisko, uporządkowały gniazdo i doprowadziły do wylęgu piskląt ,ale często odlatywały w kierunku nadwislańskiej niziny. Któregoś dnia ludzie odkryli, że budują one nowe gniazdo na wysokiej wierzbie rosnącej na skraju łąk. Widać było, że te mądre ptaki śpieszą się bardzo z budową. Zaraz po jej ukończeniu zaczęły przenosić do nowego gniazda z największą troską jedno pisklę po drugim. Wkrótce potem rozpetała się gwałtowna burza. Silny wiatr uderzył w częściowo spróchniałą lipę i powalił ją ze starym gniazdem na ziemię. Jak widać bociany przewidziały los wiekowej lipy i wyczuły niebezpieczeństwo grożące ich potomstwu. Na szczęście zdążyły w porę uratować je przed pewną zgubą. Zachowanie ptaków wzbudziło w mieszkańcach obawy, że ich miastu również grozi niebezpieczeństwo. Niestety,bocianie proroctwo spełniło się niedługo potem, kiedy nastąpił przemarsz wojsk francuskich przez Nowe.Jak wiadomo, przekraczając Wisłę koło Nowego wyrzadziły one jego mieszkańcom ogromne szkody.
[Die klugen Stoerche]
Na podstawie Legendy Borów Tucholskich wybór,tłumaczenie z jęz.niemieckiego i opracowanie Roman Apolinary Regliński
http://miasto-now...to_id=4151