Szneka z glancem, czyli podziękowania za wspólny spacer po Nowem
Szneka z glancem, czyli podziękowania za wspólny spacer po Nowem
To już od prawie od dwóch miesięcy rodzina Pilarskich gości na łamach portalu. Opowieść o rodzinie Pilarskich jest opowieścią o losach zwykłej, pomorskiej rodziny. Ich koleje życia splatały się z tragicznymi wydarzeniami naszych czasów. W życiu należy być przyzwoitym i wszystko robić tak, aby innych nie ranić – powtarzała nam często Gercia słowa Tomasza.
I chociaż nieraz bywało ciężko i trudno, to nigdy nie tracili nadziei i wiary w lepszą przyszłość. Potrafili odnajdywać radość w drobnych rzeczach i chwilach. Każdy dzień był dla nich ważny i niepowtarzalny. Mieli to co najważniejsze: miłość i poczucie więzi rodzinnych… Przyznaję, że do zamieszczenia sagi rodu Pilarskich w nowskim necie popchnęła mnie lektura pięknej opowieści Maćka Skalskiego o dziadku Izydorze Skalskim. Wspomnienia o naszych przodkach sprawiły, że nawiązaliśmy już później mailową, ciekawą znajomość. Portalowe opowieści o dawnych czasach zaowocowały także mailową korespondencją na ten temat z tak interesującymi userami jak Kapa i Ika… Moi drodzy, czytacie opowieści o dawnym Nowem, ja z kolei zapoznaję się Waszymi komentarzami. Muszę przyznać z niekłamaną radością, że to co spotkało mnie po ukazaniu się wspomnień, przerosło moje oczekiwania. Opowieści Wandzi, mojej mamy, zawsze wydawały mi się ciekawe i barwne, ale mój stosunek do nich nacechowany był i jest sentymentem osobistym, rodzinnym. Tymczasem, ku mojemu zdziwieniu, wszystko to co starałam się wiernie spisać, trafiło także do Waszych serc i Waszej wyobraźni. Dziękuję za to, że pozwoliliście raz jeszcze przenieść się mi do czasów Wandzi, jej dzieciństwa i młodości. Dziękuję mocno za cierpliwość i czas jaki poświęciliście wspomnieniom. Dziękuję gorąco za wszystkie Wasze życzliwe słowa i opinie zamieszczone na portalu. Szczególne podziękowania należą się w tym miejscu Arkowi, super adminowi portalu. Zaryzykował mocno, kiedy zgodził się udostępnić portal nieznanej mu osobie i poświęcił wiele czasu na techniczną obróbkę nadesłanych materiałów przed ich końcowym zamieszczeniem. Wielkie dzięki Arku! Myślę, że historia widziana oczyma zwykłych, przeciętnych ludzi staje się nam bliższa i bardziej zrozumiała. Dlatego warto zapisywać to, co jeszcze pozostało po dawnych czasach. Okruchy wspomnień starszych znajomych, opowieści dziadków czy babć można i należy spróbować poskładać w całość. To wielka frajda móc w tym uczestniczyć, wierzcie mi. Czytam w komentarzach, że już szykujecie się na zbieranie wspomnień swoich bliskich i zaprezentowanie ich na portalu. To wspaniale! Tak jak i inni portalowi czekać będę na te opowieści niecierpliwością… Bo Nowe jest jak szneka z glancem, zawsze smakuje!