oblicze prezentowali niektórzy przedstawiciele władzy ludowej
Dla wielu mieszkańców powiatu świeckiego książka „Dzieje Świecia nad Wisłą i jego regionu” opracowana pod redakcją Kazimierza Jasińskiego i wydana przez Państwowe Wydawnictwo Naukowe w 1980 roku, stanowi źródło historycznej wiedzy o tej części Kociewia. W opracowaniu tym nie są jednak zawarte pełne dane faktograficzne, a przykładowo wybrane fragmenty życiorysów powojennych działaczy społecznych odzwierciedlają tylko ich pozytywne strony.
Tak ma się „stara” sprawa Tomasza Pielaka, ówczesnego sekretarza Komitetu Miejskiego PPR w Nowem. W drugim tomie Ryszard Kozłowski - autor opracowania tak przedstawia organizowanie się władzy ludowej. Nieco inaczej potoczyły się wypadki na terenie powiatu świeckiego, gdzie wcześniej ukonstytuowały się władze administracyjne, a dopiero później dotarli przedstawiciele grupy operacyjnej KC PPR. Przed ich przybyciem do Świecia powstał w Bydgoszczy już 20.II. 1945 r. Tymczasowy Wojewódzki Komitet PPR, który oprócz wspomnianego J. Szymczyka skierował na teren powiatu świeckiego ośmiu oficerów i podoficerów WP, którzy mieli pomóc mu w organizowaniu partii i władzy. W końcu lutego lub w początkach marca 1945 r. jako pierwsi przybyli do Świecia: chorąży T. Pielak, por. Bożek, Kobyłko i Skrzypek ( str. 83 i 84). Pielak był bardzo aktywnym działaczem. Wraz z ówczesnymi władzami uczestniczył i przemawiał na pierwszym powojennym wiecu (4.III.1945) w Świeciu, docierał do wielu miejscowości w powiecie, pisał sprawozdania do KW PPR, a następnie został przydzielony do Nowego. Autor opracowania tak podsumował jego postawę: Już tych kilka faktów z działalności Pielaka stanowi wymowne świadectwo jego aktywności i roli, jaką odegrał w życiu powiatu świeckiego. Podobnej aktywności życie wymagało także od jego współtowarzyszy z grupy operacyjnej KC PPR. ( str. 94). Wielu czytelników mogłoby w tym miejscu, na podstawie niniejszego opracowania powiedzieć, że to już wszystko. Zniknięcie Pielaka z Nowego w drugim kwartale 1946 roku nadal pozostawałoby bez publicznego wyjaśnienia i by stanowiło swoistą tajemnicę, gdyby nie książka Marii Turlejskiej „Te pokolenia żałobami czarne...” (Podtytuł: „Skazani na śmierć i ich sędziowie 1944 – 1954) wydana przez „Aneks” w 1989 roku w Londynie. Na str. 315 podaje: Tomasz Pielak, ur. 29.XII.1900 roku, robotnik, ppor. WP, sekretarz Kom. Miejskiego PPR w Nowem, pow. Świecie ... został oskarżony o nakłanianie ( w nocy z 27 na 28.III.1946) Kordysa i Bigusa (oboje członkowie PPR) do napadu rabunkowego w pow. Świecie, potem do innych napadów... o dokonanie napadów w pow. Świecie i na Tracza we Frączu, podczas których byli umundurowani i podawali się za funkcjonariuszy MO i UB, po napadach – za członków AK z Borów Tucholskich, oraz za przechowywanie broni bez zezwolenia. 25.X.1946 Wojskowy Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w trybie doraźnym skazał ich na kary śmierci na mocy art. 259 kk 9 art. 4 §1 mkk. W aktach zachowały się podania 3 więźniów.... Pielak obiecywał, że będzie walczyć z niedopitkami reakcji, „aby zetrzeć czarną plamę. Od 1924 do 1942 byłem konduktorem tramwajów w Warszawie i należałem do KPP aż do rozwiązania w 1937 r. Byłem łącznikiem dzielnicowym, co stwierdzić może gen. Stanisław Zawadzki, Buczyński, Orzechowski, Skibniewski, byłem dwukrotnie aresztowany w 1927 i w 1932 r. Celem moim była walka o Polskę Ludową, miałem kontakt z gen. Witoldem, PPR i AL miała w moim mieszkaniu zebrania. Wielu z nich Niemcy powiesili. Jestem chorążym WP, członkiem KW PPR, sekretarzem miejskim PPR w m. Nowe, pow. Świecie, nie pobierając przez 13 mies. poborów dopuściłem się przestępstwa, czego żałuję”. B. Bierut (9.XI.1946) nie skorzystał z prawa łaski wobec Pielaka i Bigusa, Kordysowi zamienił karę śmierci na 15 lat więzienia. Tyle dokumenty, które – jak sądzę – starszym mieszkańcom Nowego wyjaśniają ten fragment historii, a wszystkim pozostałym przybliżają prawdę o tym działaczu przybyłym z Warszawy dla sprawowania władzy. Przykre, że ta działalność miała drugie oblicze – rabunek dla zaspokojenia swoich potrzeb materialnych kosztem społeczeństwa i z pominięciem obowiązujących zasad moralnych.