Najstarsze wzmianki o kaplicy pw. św. Jerzego w Nowem pochodzą z 1474 roku. Dawna ludność utrzymywała, że jest starsza od fary i pierwotnie pełniła rolę kościoła parafialnego, dopiero w późniejszym okresie przyszpitalnej kaplicy....
Zbudowano ją według wzoru świątyni jerozolimskiej, na rzucie wydłużonego ośmioboku. Posiadała na zewnątrz, na rogach cztery szerokie słupy wzmacniające ściany świątyni, tzw. skarpy, a od północnej strony zakrystię. Na początku XIX wieku ks. Bieszk kazał usunąć słupy oraz zakrystię w celu powiększenia cmentarza. Po skarpach pozostały tylko fragmenty znajdujące się pod ziemią oraz zaokrąglone, otynkowane występy.
Kaplicę wraz ze szpitalem zbudowano poza murami miasta, gdzie wówczas znajdowała się wieś. Szpital zwany również xenochodion, miał wtedy inne przeznaczenie niż dziś. Był schroniskiem dla ludzi starych. Zrujnowany budynek został rozebrany w 1828 r. przy budowie szosy, a w 1861 r. wzniesiono nowy budynek szpitalny, który nadal należy do parafii (obecnie zamieszkuje go grabarz).
Gdy w połowie XVI wieku kościół klasztorny i farę przejęli ewangelicy, w kaplicy gromadzili się na modlitwę katolicy. Wewnątrz, przed głównym ołtarzem pochowane zostały zwłoki ostatniego zakonnika oo. Bernardynów w Nowem, ks. Romana Waxa, zmarłego 22czerwca 1822 roku.
Przy świątyni znajduje się cmentarz, na którym chowano zmarłych parafian od 1694 do 1964 roku.
W połowie lat 50-tych XX wieku przejściowo prowadzono w niej lekcje religii, kiedy przestały odbywać się w szkołach, a w tym czasie była w tym celu przygotowywana salka katechetyczna w starej baszcie.
Kaplica od kilkudziesięciu lat pełni rolę kostnicy. Odbywają się w niej również msze w dzień zaduszny oraz 24 kwietnia w uroczystość jej patrona.
Za zabytkową została uznana 3 sierpnia 1936 roku przez Urząd Wojewódzki Pomorski.
IKA
Komentarze
mchrisdnia październik 11 2005 00:04:12 Chodziłem do tej kaplicy na lekcje religii właśnie w połowie lat 50-tych.Pamiętam ziąb w tej kaplicy który dawał się we znaki w okresie jesienno-zimowym.Dzięki IKA za ten artykuł.To były dziwne czasy.Za Stalina religia była w szkole,po jego śmierci zamiast odwilży religię wyrugowano ze szkół.Chyba dlatego wtedy śpiewaliśmy w szkole piosenkę : Niech zyje nam towarzysz Stalin,co miał usta słodsze od malin.Oczywiście przyśpiewka ta była była próbą wyśmiania przez młodych tej dominującej wtedy w zyciu publicznym osobowości.
nimiusdnia październik 11 2005 14:37:09 Tak o religii to my poczytaliśmy pod fotką w galerii