 |
dnia listopad 28 2009 11:12:24 Przede wszystkim wielkie dzięki dla Pana Lorkowskiego za to, co robi dla utrwalenia historii Nowego. W artykule pojawiły się nazwiska mieszkańców Nowego, biorących udział w aresztowaniu zastępcy burmistrza, Bolesława Główczewskiego. Oprócz wdzięcznie brzmiących niemieckich nazwisk: Olszewski i Dombrowski pojawiły się nazwiska Hunsdorfa i Kruegera. Hunsdorfów, jak już się kiedyś dowiedziałem od IKI, było w Nowem kilku. Niewykluczone, że ten własnie, miał na Kościuszki, na przeciwko młyna, warsztat produkcji mebli. Ale ciekawsza dla mnie jest postać Kruegera, który przyjaźnił się, w latach dwudziestych, z moim dziadkiem, Izydorem Skalskim, właścicielem młyna. Wydawało się, że jest lojalnym Polakiem, pochodzenia niemieckiego. Nazywał się Otto Krueger i jestem pewien, że chodzi o niego, a nie o jego, wówczas około dwudziestoletniego syna Georga. W 1939 roku młynem zarządzała Adela Świdzińska, siostra mojej babci. Kiedy wybuchła wojna Adelę, podobnie jak wielu innych, aresztowano. Po kilku dniach została wypuszczona. Zgłosił się wtedy do niej Otto Krueger i ostrzegł ją, że jeżeli natychmiast dyskretnie nie wyniesie się z Nowego, będzie ponownie aresztowana. Adela wyjechała, a Krueger został mianowany przez hitlerowców truhanderem (czyli kimś w rodzaju komisarza, zarządcy) młyna. Wkrótce podpisał w Sopocie u notariusza akt przejęcia młyna, już jako swoją własność. Otto Krueger przez tyle lat skrywał swoje nazistowskie poglądy, aby z momentem wybuchu wojny rozkwitła w całej krasie jego prawdziwa natura. |
dnia listopad 28 2009 16:28:38 Nasuwa się tu inny obraz postaci Ottona.. Czy rzeczywiście skrywał swoje nazistowskie poglądy przez tyle lat? Może nie do końca. Jak pisałeś
ostrzegł ją, że jeżeli natychmiast dyskretnie nie wyniesie się z Nowego, będzie ponownie aresztowana.
Ostrzegł! Zrobił to! Czy specjalnie dla korzyści majątkowych po nastu latach przyjaźni? Czy może jako Niemiec zostaje pozbawiony uprawnień do przyjaźni z polakami w myśl nazistowskiej idei? Cóż...może jako człowiek, który chciał przeżyć i być patriotą na swój sposób dokonał takiego wyboru... A potem się potoczyło... Jeśli był przyjacielem " na zawsze" wypadałoby oddać młyn właścicielowi... ale dalszej historii nie znam.. To są moje domysły |
dnia listopad 28 2009 19:17:01 Czarny, trafiłeś w sedno sprawy, bo do końca nie wiem, czy Otto nie uratował Adeli przed podzieleniem losu burmistrza i jego zastępcy. Nigdy się nie dowiem czym się kierował. Może był dobrym człowiekiem. Transakcja notarialna została unieważniona z zakończeniem działań wojennych. A zaraz potem młyn został upaństwowiony. Co się działo z Otto Kruegerem, czy przeżył wojnę, nie mam pojęcia. |
dnia grudzień 04 2009 20:44:58 Podstawa źródła na jakich się pracowało. |
dnia grudzień 05 2009 11:48:42 Źródła znajdziesz w Czasie Świecia z 30.10.2009 |
dnia grudzień 06 2009 15:42:16 Kolejny ciekawy i wnoszący sporo nowych faktów historycznych artykuł. Dziękuję autorowi oraz Mi-50, który znowu "wygrzebał" co nieco interesujących wspomnień Czasami zastanawiam się, jak potoczyłyby się losy naszego miasta, gdyby nie wybuchła wojna. Mieliśmy wspaniałego burmistrza, który prawdopodobnie pozostałby na swoim stanowisku kolejną kadencję, mieliśmy wielu innych wspaniałych ludzi, którzy w rożny sposób przyczyniali się do rozwoju miasta. Wojna zabrała nam wielu z nich, odebrała szanse, zniszczyła prawie w połowie miasto, odmieniła życie i psychikę tych mieszkańców, którzy przeżyli ten okrutny okres. Czy ci ludzie potrafili później w pełni ufać sąsiadowi, znajomym? Zapewne na zawsze pozostała w każdym z nich podejrzliwość, nieufność i ostrożność. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć i już na pewno nie zrozumiem tego, jak to mogło się stać, że dobry sąsiad, kolega, przyjaciel nagle stał się wrogiem, wydawał na śmierć lub sam zabijał... Najbardziej bolesne było to, że wśród tych ludzi byli rodacy, którzy nie tylko zdradzili sąsiadów, znajomych, ale też swoja ojczyznę... Boję się pomyśleć o tym, co by było, gdyby teraz wybuchła podobna wojna, w czasach, w których jeden jest drugiemu wilkiem, co nawet można (niestety) zauważyć na tym portalu... |
dnia grudzień 12 2009 21:16:56 Odnalazłem newsa nadanego kiedyś przez mchrisa. http://miasto-nowe.com/readarticle.php?article_id=30 wspomina, że jego ojciec też został ostrzeżony 15 minut przed aresztowaniem "...przez jednego z Niemców/tych dobrych/ .." |
|