dnia grudzień 10 2005 09:16:21 Brawo. Kolejne wspomnienia o Nowem. Portal staje się prawdziwym kompedium wiedzy o naszym mieście. |
dnia grudzień 10 2005 11:29:08 Wspaniałe wspomnienia, ukazują nam nie tylko historię miasta, ale też życie jego mieszkańców i ich losy. Brawo :) |
dnia grudzień 10 2005 14:05:18 ...Mieszkanie Izydora i jego rodziny było wygodne, jedenastopokojowe, usytuowane na dwóch kondygnacjach, z ubikacją spłukiwaną wodą. Kuchnia była wyposażona w bieżącą wodę i kanalizację, nad kuchnią była obszerna sypialnia. W sypialni za parawanem mieściła się wanna i piec gazowy do ogrzewania wody na kąpiel...I pomyśleć ,że prawie wiek póĄniej, w XXI wieku są w Nowem mieszkania , gdzie nie ma łazienki, a ubikacja-drewniany wychodek, znajduje się na podwórku :( |
dnia grudzień 10 2005 16:20:28 W Nowem są jeszcze miejsca ,po które mogą upomnieć się spadkobiercy właścicieli.Tak powinno być,że własność powinna wrócić do prawowitych właścicieli.Tu przy tym temacie, zawsze myślę o śp.już niestety pani Wojnowskiej, dziedziczce z pałacyku w Kończycach.Ale to już inna historia. |
dnia grudzień 10 2005 17:02:10 Ciekawe wspomnienia. Mimo wszystko najważniejszy dla mnie jest wątek amerykański. Bo mój dziadek w tym samym czasie przyjechał tu - z mym ojcem w pieluchach. Jak nic na pewno z włascicielem młyna p. Skalskim się znali. Dlatego będę próbował dotrzeć do p. Macieja Skalskiego. Pozdrawiam kapa |
dnia grudzień 12 2005 22:18:12 Rewelacyjnie sie czyta, bardzo ciekawa historia. |
dnia grudzień 13 2005 07:41:19 Racja - to się czyta. Ale naszła mnie taka myśl, że wspomnienia te mogłyby mieć tytuł: Nowe życie w Nowem. |
dnia grudzień 13 2005 18:57:31 b. ciekawa historia, interesujaco sie czyta, tylko szkoda ze juz koniec. pozdrawiam |
dnia grudzień 14 2005 08:40:52 W tekście Nowe życie zrobilem co najmniej dwa błędy, więc koryguję:1. Elektryfikacja Nowego to 1929 rok2. Właścicielem i założycielem kina Halka w 1929 roku był Jakob Madeła.M.S. |
dnia grudzień 19 2005 18:19:13 Może tego nie przypomniałbym sobie, gdyby nie tekst p.Macieja. Otóż ze swoim dziadkiem/który wrócił z Ameryki i kupił gospodarstwo na Trylu/ już po II wojnie jeĄdziłem do młyna. Wjeżdżało się furmanką pierwszą bramą. Na wielkim placu stały wozy gospodarzy, którzy również przyjechali przemleć ziarno. Wystawiało się worki z ziarnem - następnie podjeżdżało pod rampę, na której biali ludzie wydawli worki mąki. Wyjeżdżało się główną bramą. Czasami dziadek pozwalał mi na placu młyna powozić. To było przeżycie. PZDR kapa |
dnia luty 15 2007 23:31:53 Szkoda, że tekst o Nowem został wykasowany.Na tej stronie jestem przypadkiem i czytam te wypowiedzi o młynie. W Nowem nie mieszkam już od ponad 40-tu lat, ale młyn znam i pamiętam ten zapach ziarna, mąki ,zapach koni itd. Moja mama będąc ze mną w ciąży, akurat w bramie wjazdowej do młyna się poślizgnęłą i upadła.Zaczęłam sie rodzić właśnie wedle młyna.Gdyby nie sw. pamięci dr.Neuman to pewnie by mnie nie było na tym padole. Mieszkaliśmy wtedy na Zduńskiej w domu Piorkowej. Boże co to była za wredna niemra. Każde dziecko jej przeszkadzało.Porządny był jej mąż, jej syn Romek, ale ona sama- prawdziwy Hitlerjugend.Jak tam się dobrze mieszkało.Do dziś wspominam nieżyjących już wujostwa Meissnerów, Pączków(chyba Krysia mieszka w Nowem) Mirotów, Moczyńskich(Anusia i Krysia mieszkają) Stefana Malinowskiego.Po mleko lataliśmy z kankami do Peronów-bardzo zacnych gospodarzy.Boże ile to lat minęło. |
|
|